…a jakoś z tym autyzmem trudno nam ogarnąć całe spektrum.
,,Nie wyglądasz na autystę!”
Kiedy mówi to ktoś bliski, ale jednak laik, to aż tak bardzo nie dotyka.
Kiedy pozwala sobie na to nasz psychoterapeuta…już razi trochę nietaktem…bo o ileż sympatyczniej byłoby usłyszeć: ,,Co powoduje, że Pan/Pani podejrzewa, że jest autystyczny/-a?” lub ,,Które swoje cechy postrzega Pan/Pani jako podobne do cech ASD?” Niektórym z nas ten śmiały komentarz odbiera mowę…tak dosłownie…nawet tym gadatliwym.
Trudno jednak wyobrazić sobie uczucia kogoś, kto dokonał autodiagnozy, zaoszczędził pieniądze, wydał je by zapytać specjalistów, czy widzą to podobnie, spędził z nimi sporo godzin i otrzymał formalną diagnozę…a jego terapeuta/-ka wciąż utrzymuje, że ,,nie wygląda na autystę”. Co więcej, mówi, że ,,nie zgadza się z diagnozą” i na każdej sesji wskazuje umiejętności, które świadczą ,,że nie jesteś autystyczny/-a”. Super jeśli umiemy wyrazić oburzenie brakiem profesjonalizmu i złość… to chyba odpowiednie odczucia??! Bardzo przykre, jeśli mamy trudność z rozpoznawaniem intencji, zmagamy się z tymi komentarzami, mimo, że z czasem odbieramy je jako przemocowe działanie.
– ,,Nie wyglądasz na autystę!”
– ,,Tak, wiele osób mi tak mówi. Chętnie opowiem o swoim autyzmie, jak kiedyś zechcesz posłuchać.”
– ,,Wiele lat pracowałem/-am by nie było widać moich autystycznych cech. Nie znaczy jednak, że ich nie ma. To nawet czasami trudniej, kiedy ich nie widać…dopiero teraz to czuję.”
– ,,Czy w Twoich ustach to komplement? Wiesz, długo szukałem/-am przyczyn moich zmagań z życiem i ta wyjaśnia bardzo dużo. Więc postrzegam się jako osobę z autyzmem, nawet jak nie wyglądam. ” – niech odpowiedź na ten nie zawsze miły komentarz przyczyni się do szerzenia świadomości o ASC.
A Wy, jak odpowiadacie?!
Kwiecień miesiącem autyzmu…też tych co marzą czasami, by wyglądać jak ten koń.